Zostałem stworzony przez wspaniałych ludzi,
szkoda, że znam ich tylko z opowieści mojej ciotki - siostry taty i babci - mamy
ojca. Nie wiem jakim cudem tylko ja przeżyłem ten wypadek. Mam to gdzieś
zapisane głęboko w pamięci, więc chyba dlatego wciąż śnie o tym zdarzeniu.
Rodzice nie mieli problemów finansowych, więc co tylko chcieli, mogli to
mieć. Ojciec był agentem jakiejś gwiazdy, a mama prowadziła własną restaurację,
wysoko ją ceniono. Nie mogę przestać myśleć o tym śnie, gdy jechaliśmy
deszczowym wieczorem, zimnej jesieni, drogą, która wyglądała tak cudnie, pokryta
liśćmi, jednak ten dywan na ulicy przyniósł ze sobą katastrofę w moim życiu. Auto
wpadło w poślizg, ojciec nie mógł zapanować nad samochodem, potem już się tylko
działo, co musiało się wydarzyć. Po jakimś czasie przejechał pierwszy samochód,
na szczęście ludzie wtedy nie byli aż tacy obojętni na krzywdy innych.
-Jeśli tylko żyją, staraj się im
pomóc tak jak tylko potrafisz! Ja pojadę poszukać telefonu i zadzwonię na
pogotowie! Jeśli tylko zauważysz, że przejeżdża jakiś samochód, zatrzymaj go i
poproś o pomoc, jasne?
-Tak!
Mężczyzna zrobił co rozkazał mu
kierowca. Po czasie przejeżdżał drugi samochód, gdy tylko zobaczył całe to
zdarzenie, od razu się zatrzymał, mężczyzna nawet nie zdążył zareagować.
-Wszystko w porządku? Jest pan
poszkodowany?
-Nie, nie! Ja nie!
-Umie pan udzielić pomocy?
-Tak, u mężczyzny nie wyczułem
pulsu, dlatego zajmuję się tą kobietą
-Dobrze.
-Moment! Słyszy pan płacz dziecka?
-Płacz? Nie…
-Śśś… - Następnie pobiegł za głosem
płaczącego dziecka - tak to byłem ja, wyleciałem z samochodu przy dachowaniu,
nawet nie miałem malutkiego zadrapania, a moja mama zmarła w karetce. Do dziś
mam gazetę, w której pisano, o moich rodzicach i o mnie. Mówiono, że anioły
mnie ocaliły, jakoś dziś w to szczególnie nie wierzę, po prostu miałem
szczęście.
Ósmy listopada tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego trzeciego roku, dziś mija czterdziesta rocznica. Co roku odkąd pamiętam, siadam przy albumie i myślę o nich, wtedy siedziałem przy zdjęciach z ciocią
albo z babcią, od 20 lat siadam sam z papierosem i butelką drogiego alkoholu,
myślę o nich, tęsknie, choć nie miałem szansy ich poznać. To jedyna sprawa,
która tak bardzo rozwala moje serce na części. A skoro już tak się rozczuliłem
nad tym albumem, to powspominam całe swoje życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz