Irak
– „Rajd na Bagdad” Operacja „Thunder Run” Kapral Paweł Majowsky. 8 kwietnia 2003 roku.
Z
pamiętnika żołnierza:
Godzina 4:50. Wyskoczyliśmy z samolotu.
Wylądowaliśmy we wschodniej części Bagdadu. Nasz oddział pod dowództwem
sierżanta Kitten’a miał zadanie zlikwidowania wszelkiego uzbrojonego wroga oraz
dotarcie do pałacu Saddama Husajna. O 4:55 usłyszeliśmy potwierdzenie przejęcia
lotniska. Nas do pałacu dzieliło 5km. Na drodze napotkaliśmy uzbrojonych
Talibów. Nie szczędzili na nas amunicji.
-Joker!
Zrób coś z tym pierdolonym psychopatą! Wciąż do nas napierdala! Nie możemy się
ruszyć! Jesteśmy przygwożdżeni! Jest na twojej trzeciej! W pikapie. Trzyma CKM
w rękach! – Krzyczał Kuleczka.
-Przyjąłem.
– Wymierzyłem moją ukochaną dzieciną w głowę tego świra, oddałem dwa strzały i
strzały ucichły. – Cel zneutralizowany. Zluzuj zwieracz Kuleczko.
-Kuleczko?
– Wtrącił Nowy.
-Tsa.
Kiedyś go Joker nakrył jak srał i z papieru, którym się podcierał, robił
kuleczki. Od tamtej pory ma z niego polewkę. Dopierdala mu tym kiedy tylko ma
okazję. – Tłumaczył sierżant.
-Serio
sierżancie? Nawet Nowy musi o tym wiedzieć? Pierdolcie się wszyscy. – Wszyscy
zaczęliśmy się śmiać. Ruszyliśmy w drogę. Po czterystu metrach wpadliśmy w
zasadzkę.
-Uwaga!
Granatnik! Na dwunastej! – Strzał, świst pocisku… Eksplozja. Bruskiego
odrzuciło. Wleciał na mnie. Leżeliśmy na środku ulicy pod ostrzałem tych
popierdolców. Żaden na szczęście w nas nie mógł trafić.
-Joker!
Wypierdalajcie stamtąd! Natychmiast!
-To
może byście dali ogień osłonowy do chuja pana!
-Się
robi – powiedział Pinokio. Wyleciał ze swoim CKM’em i zaczął strzelać do wroga.
Mieliśmy czas żeby przejść za róg budynku i się schować.
-Granat!
– Pinokio zaczął biec jak olimpijczyk w pełnym ekwipunku. Zdołał uciec. Po 4
minutach wymiany ognia zneutralizowaliśmy wroga. Dołączyliśmy do Dzikusów i
Hummerami ruszyliśmy do pałacu. Pozostał nam km, a na drodze była blokada.
Porzuciliśmy pojazdy i ruszyliśmy na piechotę.
-Biegiem,
biegiem ludzie! – Słychać było wybuchy, rajd czołgów.
4:10. Pałac został przejęty. Irak pod
kontrolą USA. Mieliśmy teraz chwile odpoczynku. Następnie przydzielili nam
zadanie sprawdzenie sektora wschodniego. Czy aby na pewno nie ma więcej wrogów.
Dzikusy miały działać w naszym pobliżu. Więc w razie tarapatów mieliśmy uzyskać
od nich wsparcie.
-Joker,
Pinokio i Kuleczka idźcie sprawdzić tamten budynek. Ja biorę Nowego i
Gównianego, Bruski schowaj się i obserwuj ulicę.
-Przyjąłem.
– weszliśmy.
-Stary..
Spójrz na to miejsce. Na te dzieci. One są przerażone. – Powiedział Pinokio.
-Jest
wojna. Czego się spodziewałeś? – Odpowiedział mu Kuleczka.
-Oczy
dookoła głowy. – Powiedziałem. Ktoś wyskoczył zza rogu z wrzaskiem. Kuleczka od
razu otworzył ogień. To było dziecko z kałachem. Co jest kurwa? Nawet dzieci?
Nie wstyd im? Miał góra 15 lat. Do dziecka podbiegła kobieta. Zaczęła płakać i
wrzeszczeć. Próbowaliśmy ją uspokoić, ale wyciągnęła detonator.
-Sierżancie!
Mamy problem. Odbiór.
-Jaki
problem Kuleczka?
-Kobieta
z detonatorem.
-Natychmiast
stamtąd wypierdalajcie, zaraz tam będziemy!
-Wy
idźcie. Ja się nią zajmę. – Powiedziałem.
-Nie!
Nie zostawimy cie.
-To się
chociaż schowajcie. Bóg wie co ona ma pod tą kiecką. – Kobieta zaczęła coraz
bardziej krzyczeć. Była niestabilna psychicznie. Nic już nie mogłem zrobić. Postanowiłem
uciekać. Nacisnęła detonator. Nie zdążyłem. Ponoć sierżant widział jak wylatuje
z pierwszego piętra. Przewieźli mnie do szpitala. Teraz tu tkwię i czekam aż
przyleci Radek z jakimś agentem z CIA. Do tego czasu wyjdę ze szpitala i będziemy
mieli zadanie ochrony ich dwóch, gdy będą handlować z ważnymi ludźmi Al-Kaidy.
Kurwa. Nigdy nie myślałem, że pęknięte żebra tak bolą. Ja pierdole…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz